

Korsze. Wybrani zbadają krew
Aktualności » Korsze. Wybrani zbadają krew
Ryszard Ostrowski niebawem rozpocznie ósmy rok urzędowania. To za jego kadencji, a także niektórych radnych, firma zajmująca się recyklingiem akumulatorów rozpoczęła działalność w Korszach.
Mieszkańcy Korsz od długiego czasu alarmowali władze miasta o zagrożeniach jakie, ich zdaniem, niesie za sobą działalność tego zakładu.
Chodzi między innymi o obecność ołowiu w organizmach.
Determinacja i upór mieszkańców doprowadziły do tego, że po ostatniej burzliwej Sesji Rady Miejskiej w Korszach do włodarza miasta dotarły w końcu argumenty ludzi i podjął decyzję o sfinansowaniu z gminnej kasy badań krwi na obecność ołowiu.
I bardzo dobrze. Lepiej późno niż wcale. Szkoda tylko, że burmistrz dokonał swego rodzaju selekcji dzieląc mieszkańców, według sobie tylko znanym kryteriom, na tych, którzy powinni takie badanie wykonać i na tych co nie muszą. Wydaje się, że decyzja podyktowana została bliskim sąsiedztwem z zakładem, ale czy to odpowiednie i jedyne kryterium? Czy mieszkający w kolejnym domu znajdującym się tuż za wyznaczoną przez burmistrza ulicą objętą bezpłatnym badaniem nie są, jego zdaniem, zagrożeni? A co ma zrobić kilkuosobowa rodzina z małymi dziećmi, która czuje się również zagrożona, ale mieszka już poza wyznaczonym obrębem uprawniającym do darmowego badania, a nie stać jej na jego sfinansowanie?
Rozumiemy, że nie ma tutaj łatwego, jedynego rozwiązania, ale czy burmistrz ma prawo dzielić ludzi na lepszych i gorszych?
A może mieszkający dalej od rzekomego źródła zagrożenia są bardziej narażeni ? Taki podział ludzi przez władze miejskie budzi wiele kontrowersji.
Tomasz Dudziak
Ewa Szyszkowska-Papis
bezpośredni link do Zarządzenia Burmistrza Korsz: http://korsze.pl/index.php/431-wykonywanie-badan-na-oznaczenie-poziomu-olowiu